Przejdź do treści
Wczytuję...

dezynfekcja

Czy mówią nam coś takie marki jak „B. Braun”, „BD (Becton Dickinson)”, „Bioetanol AEG”, „Dr Reiner”, „Ecolab”, „Laboratories Anios”, „Lysoform”, „MEDILAB” czy na przykład „Phyteneo Medical” ? Przytoczone marki to płyny dezynfekujące, które obecnie znajdziemy w niemal każdym miejscu publicznym – od sklepu po urzędy. Produkty tych marek bardzo często też znajdziemy w naszych domach. Część z tych marek istnieje od lat na rynku, niektóre powstały w wyniku – wydawałoby się – chwilowego zapotrzebowania na produkty do dezynfekcji. Oferta niektórych to wyłącznie płyny bakteriobójcze, w ofercie pozostałych można znaleźć pełne spectrum chemii czyszcząco – dezynfekującej, jest jeszcze grupa która znana dotychczas z innego asortymentu, która rozszerzyła produkcję o bardzo pożądane w obecnej sytuacji środki dezynfekujące.

Wzloty i upadki

Jak sam proces powstawania tych marek zaistniał na początku pandemii tak podobnie może wyglądać zakończenie funkcjonowania tych marek, a często całych firm, które powstały wyłącznie w celu zaspokojenia zapotrzebowania na płyny dezynfekcyjne i bakteriobójcze, na których produkty po zakończeniu pandemii już nie będzie takiego popytu i spowoduje to najpierw ograniczenie produkcji a później prawdopodobnie zamykanie oddziałów, filii czy całych fabryk. Dotyczy to oczywiście producentów, którzy skupili się wyłącznie na produkcji płynów dezynfekujących, inni – o których wspomniałem wcześniej – przestawią się na produkcję wcześniejszą lub po prostu polikwidują oddziały związane z płynami dezynfekującymi i wrócą czy też ponownie się skupią na swojej podstawowej produkcji.

Na jedną chwilę

Rynek płynów dezynfekujących i biobójczych, który został stworzony w czasie pandemii to cała gałąź przemysłu, w której odnalazły się zarówno Pollena – producent i marka znana na polskim rynku od dekad, jak również zaistniały nikomu wcześniej nieznane podmioty, zarówno polskie jak i zagraniczne – których produkcja i sens istnienia jest ściśle związany z pandemią i koronawirusem. Firmy takie, często jako „rozlewnie garażowe” oferują swoje produkty w internecie, na portalach aukcyjnych i ogłoszeniowych, oferując po niskich cenach płyny niewiele ustępujące produktom znanych firm.

Co do składu chemicznego produktów nieznanych marek należy zwrócić uwagę na czytelność składu, ponieważ tylko wiedza o składzie chemicznym produktu może nam określić ewentualne problemy natury uczuleniowej lub określić wpływ na otaczające nas środowisko.

Jak odpowiednio wybierać produkt?

Kupując taki płyn bakteriobójczy należy kierować się rozsądkiem. Nie należy się obawiać zadać pytania – choćby o dokładniejsze zdjęcie etykietki czy też przesłanie pełnego składu chemicznego. Robiąc zakupy w sklepach kierujemy się odpowiedzialnością stadną – ktoś to kupił, to ja też to kupię, często pomijając odpowiedzialność własną – zamiast przeczytać, zapoznać się z cechami danego produktu – nabywamy płyn według zasady – ktoś już kupił – czy też – dużo ludzi kupiło – to nie może być zły.


Wiadomo że w przypadku wyprodukowania płynu dezynfekującego o parametrach, które go dyskwalifikują do takiego zastosowania producent skończy produkcję na jednej partii – bo drugi raz się nikt nie nabierze na przykład na krzykliwą reklamę przed wejściem do marketu, o tyle często na półkach zalegają nie reklamowane płyny, które nie reklamowane same się sprzedają, ponieważ mają już albo pewną pozycję na rynku lub pochodzą od znanego producenta.

Łukasz

Leave a Comment